Wspominałem kiedyś o marszu NZS-u i wcześniejszym koncercie grupy „Kryzys” w sali Riviery (1981). Oraz o tym, że marsz (wtedy) uznałem za ważniejszy. Później, w „Obok…” nieco to odszczekałem; ale watpliwości – nie do cofnięcia przecież; czy naprawienia – zostały.
mrm – Na pasku negatywu z 1981 roku mam tylko 2 marne klatki z koncertu Kryzysu (23 maja 1981 r.) – i całe sekwencje z demonstracji NZS-u. Robert Jarosz śmieje się, że nie robiłem zdjęć temu, co ważne. Tak, koncerty nie wydawały się ważne. Mieliśmy poczucie, że to ma – i nie ma sensu. Że chcemy zmian – i nie wierzymy, że są możliwe. Typowa tutejsza paranoja. Ale może nasze zapiski, zdjęcia… Message in a bottle.
„Obok…” str. 234
Dziś patrzę na te moje zdjęcia z marszu i widzę – a wtedy też to właśnie chciałem sfotografować jednak, bardziej, jak „politykę” – że najciekawsi są tam ludzie. (I nie muzycy „Kryzysu” nawet, nie umiałem wtedy jeszcze za wiele, fotografowałem zewnętrzność tamtej sceny.) Ludzie: ich twarze, stroje, postawy; i to, kto wtedy donosił, kto klaskał, komu…
Chwile, tylko – i ta Warszawa w tle, której nawet na Krakowskim Przedmieściu już nie ma prawie.
mr m.